Był sobie raz mały króliczek, który bardzo lubił biegać i skakać po łące. Jednak nie znał dobrze okolicy i nie wiedział, gdzie są niebezpieczne miejsca. Pewnego dnia postanowił wybrać się na dalszą wycieczkę i zobaczyć, co ciekawego znajdzie. Wędrował tak przez długi czas, aż dotarł do małego stawu otoczonego trzcinami.
Króliczek był bardzo spragniony i chciał się napić wody. Podszedł więc do brzegu i pochylił się nad taflą. Nie zauważył jednak, że ziemia była tam bardzo grząska i śliska. Gdy się nachylił, stracił równowagę i wpadł do stawu.
Króliczek nie umiał pływać i zaczął tonąć. Był bardzo przestraszony i krzyczał o pomoc. Na szczęście jego wołanie usłyszała czapla, która siedziała na pobliskim drzewie. Czapla była bardzo mądra i dobra. Zobaczyła króliczka w tarapatach i postanowiła mu pomóc.
– Trzymaj się! Zaraz cię wyciągnę! – zawołała czapla.
Czapla szybko zleciała z drzewa i złapała króliczka za uszy swoim dziobem. Podniosła go nad wodę i przeniosła na suchy ląd. Króliczek był cały mokry i drżał z zimna. Czapla otuliła go swoimi skrzydłami i ogrzała go.
– Dziękuję ci bardzo – powiedział króliczek. – Uratowałaś mi życie. Jak mogę ci się odwdzięczyć?
Nie ma za co – powiedziała czapla. – Cieszę się, że ci pomogłam. Nie musisz mi nic dawać. Tylko obiecaj mi, że będziesz ostrożniejszy i nie będziesz się zbliżał do stawu.
Obiecuję – odpowiedział króliczek. – I dziękuję ci jeszcze raz.
Tym razem mały króliczek nauczył się, że warto być ostrożnym i słuchać rad starszych. A czapla została jego przyjaciółką na całe życie i często odwiedzała go na łące.
Koniec.