W małym, urokliwym miasteczku, gdzie każdy dom mienił się świątecznymi lampkami, mieszkał pewien mały, radosny piesek o imieniu Florian. Florian uwielbiał Święta Bożego Narodzenia. Dla niego były to dni pełne ciepła, miłości i radości. Jego największym marzeniem było, aby każdy w miasteczku mógł cieszyć się tym wyjątkowym czasem tak samo jak on.
Pewnego mroźnego, śnieżnego dnia, podczas spaceru z właścicielem, Florian zauważył coś, co sprawiło, że zatrzymał się w miejscu. Na końcu ulicy, w niewielkim, skromnie ozdobionym domku, mieszkała pani Helena. Była to starsza kobieta, która zawsze uśmiechała się do przechodzących ludzi, ale w jej oczach można było dostrzec smutek i samotność.
Florian postanowił, że w tym roku pani Helena również doświadczy prawdziwego świątecznego ducha. Zaczął od małych rzeczy. Każdego dnia, kiedy wychodził na spacer, zabierał ze sobą mały prezent: pięknie pachnącą sosnową szyszkę, ręcznie robioną kartkę świąteczną, którą dostał od zaprzyjaźnionej dziewczynki, a nawet mały, wełniany szalik, który zrobiła mu jego właścicielka. Piesek ukrywał te prezenty na progu pod drzwiami pani Heleny, a potem z daleka obserwował, jak jej twarz rozświetla się uśmiechem.
Wieść o dobrym sercu Floriana szybko rozeszła się po miasteczku. Ludzie zaczęli rozmawiać o tym, jak mały piesek każdego dnia robi coś miłego dla samotnej sąsiadki. Zainspirowani jego przykładem, mieszkańcy miasteczka postanowili również dołączyć do akcji.
W Wigilię, kiedy pani Helena otworzyła drzwi, by zobaczyć, co Florian przyniósł tym razem, czekała na nią wielka niespodzianka. Całe miasteczko zebrało się pod jej domem, śpiewając kolędy i trzymając w rękach świąteczne ciasteczka, ciepłe napoje i prezenty. Pani Helena, ze łzami wzruszenia w oczach, nie mogła uwierzyć w to, co się dzieje.
Florian z dumą patrzył na radosne twarze ludzi i wiedział, że jego misja się powiodła. Pokazał wszystkim, że największym prezentem, jaki można dać na Święta, jest troska, miłość i wspólne spędzanie czasu. Pani Helena, otoczona przez przyjazne twarze swoich sąsiadów, czuła się najszczęśliwszą osobą na świecie.
I tak oto, dzięki małemu, radosnemu pieskowi o imieniu Florian, Święta w małym miasteczku stały się jeszcze bardziej magiczne, pełne ciepła, miłości i prawdziwego świątecznego ducha.