Dawno, dawno temu, w małym miasteczku żyła grupa uroczych kotków. Były to: Mru, Fifi, Koko i Leo. Każdy dzień spędzały na zabawach i psotach. Mru był odważnym przywódcą, Fifi kochała śpiewać, Koko był najmniejszy i bardzo sprytny, a Leo uwielbiał wspinać się na drzewa.
Pewnego dnia, podczas zabawy w starej szopie, kotki natrafiły na coś niezwykłego. Była to stara, zakurzona mapa! „To musi być mapa skarbów!” – zawołał Mru z błyszczącymi oczami. Wszystkie kotki zgodziły się wyruszyć na przygodę, by odkryć, dokąd prowadzi mapa.
Mapa zaprowadziła kotki do wielkiego, starego drzewa na skraju lasu. Pod drzewem znaleźli pierwszą wskazówkę – była to kartka z rysunkiem sowy. „Musimy znaleźć tę sowę” – powiedział Leo, patrząc na mapę.
Kocia Banda wyruszyła do tajemniczego lasu. Po drodze spotkali wiele ciekawych zwierząt – wesołe wiewiórki skakały między gałęziami, kolorowe ptaki śpiewały radosne piosenki, a jeżyk ostrożnie przemykał przez ścieżkę. Jednak to mądra sowa, siedząca na gałęzi wielkiego dębu, przyciągnęła ich uwagę.
„Witajcie, młode kotki” – powiedziała sowa, spoglądając na nich swoimi wielkimi, mądrymi oczami. „Szukacie skarbu? Aby iść dalej, muszę wam zadać zagadkę.”
Kotki usiadły w półkolu pod drzewem, patrząc na sowę z zainteresowaniem. Sowa zaczęła mówić powoli, swoim spokojnym głosem:
„Posłuchajcie uważnie. Moja zagadka brzmi tak:
Nie śpiewa, choć ma skrzydła,
Nocy władca, w dzień się skrywa.
Mądrość niesie w swych oczach,
Kto to taki, przyjaciele?”
Kotki zamyśliły się głęboko. Fifi jako pierwsza przerwała ciszę. „To musi być jakieś zwierzę, które ma skrzydła, ale nie śpiewa…”
„I jest aktywne w nocy, a w dzień odpoczywa” – dodał Leo, drapiąc się po głowie. „Ale jakie?”
Koko, który zawsze miał bystre oko, spojrzał na sowę i nagle się rozjaśnił. „Już wiem! To przecież sowa! Ma skrzydła, nie śpiewa jak ptaki, jest mądra i widujemy ją głównie nocą!”
Sowa uśmiechnęła się mądrze. „Brawo, mały Koko! Rozwiązaliście moją zagadkę. Teraz możecie iść dalej.” Sowa wskazała im kierunek swoimi skrzydłami. „Podążajcie w stronę jaskini, tam czeka na was kolejna wskazówka.”
Kotki podziękowały sowie i ruszyły w dalszą drogę, pełne nadziei i ekscytacji. Wiedziały, że ich przygoda dopiero się zaczyna, a przed nimi jeszcze wiele tajemnic do odkrycia.
Po rozwiązaniu zagadki sowy, kotki dotarły do jaskini pełnej świecących kryształów. Jaskinia była ciemna i tajemnicza, ale kotki były odważne. „Musimy znaleźć drogę przez tę jaskinię” – powiedział Mru, prowadząc resztę.
Ściany były pokryte świecącymi kryształami, które mieniły się różnymi kolorami. Kotki były zachwycone tym magicznym miejscem, ale wiedziały, że muszą być czujne. W głębi jaskini spotkali mądrego rysia, siedzącego na skale. Jego futro lśniło w świetle kryształów, a oczy błyszczały inteligencją.
„Witajcie, odważne kotki” – powiedział ryś, jego głos był głęboki i spokojny. „Aby przejść dalej, musicie rozwiązać trzy zagadki. Każda z nich będzie trudniejsza od poprzedniej. Jesteście gotowi?”

Kotki skinęły głowami, wiedząc, że muszą współpracować, aby osiągnąć cel.
Ryś zadał pierwszą zagadkę:
„Jestem woda, ale nie płynę,
Jestem zimna, lecz nie zima.
Co to jest?”
Kotki spojrzały po sobie. Fifi pierwszy się odezwał. „To musi być coś związanego z wodą, ale co nie płynie…” Koko nagle zawołał: „Już wiem! To lód! Lód to woda, która nie płynie i jest zimna!”
Ryś uśmiechnął się. „Dobrze, odpowiedź brzmi: lód. Teraz druga zagadka:
„Co to jest: latem nosi zieloną suknię,
A zimą stoi bez ubrania?
Rośnie, ale nie chodzi.”
Kotki myślały intensywnie. Leo powiedział: „Latem jest zielone, a zimą nie ma liści… To drzewo!” Mru przytaknął: „Tak, to musi być drzewo!”
Ryś skinął głową. „Doskonale. Teraz czas na ostatnią, najtrudniejszą zagadkę:
„Mam klucze, ale nie mogę otworzyć drzwi,
Śpiewam, chociaż nie mam ust.
Co to takiego?”
Kotki były zdezorientowane. „Klucze, które nie otwierają drzwi? Śpiewa, chociaż nie ma ust?” – zastanawiał się Mru. Fifi nagle przypomniała sobie coś, co kiedyś widziała. „To mogą być skrzypce! Skrzypce mają klucze, które służą do strojenia i śpiewają piękne melodie, chociaż nie mają ust!”.
Ryś uśmiechnął się szeroko. „Świetnie! Odpowiedź brzmi: skrzypce. Rozwiązaliście wszystkie zagadki. Jesteście naprawdę mądre i odważne.”
W nagrodę ryś pokazał im ukryte przejście, które prowadziło do niewielkiej, ukrytej komnaty. W środku, na podwyższeniu, leżała starożytna księga, której strony były złocone, a okładka lśniła tajemniczym blaskiem.
„To jest magiczna księga przygód” – powiedział ryś. „Zawiera opowieści o najwspanialszych wyprawach, jakie kiedykolwiek miały miejsce. Teraz należy do was. Czytajcie ją, uczcie się z niej i dzielcie się swoimi przygodami.”
Kotki były zachwycone. Podziękowały rysiowi i wróciły do domu, trzymając księgę ostrożnie w łapkach. „To niesamowite!” – zawołała Fifi. „Teraz będziemy mogli czytać o przygodach każdego dnia!”
Z nowo zdobytym skarbem, kotki wróciły do domu. Były pełne radości i dumy z tego, co odkryły. Opowiadały swoje przygody wszystkim przyjaciołom i rodzinie, a magiczna księga stała się ich ulubioną lekturą.
Kocia Banda nie mogła się doczekać kolejnych przygód. Dzięki historii z magicznej księgi, mieli mnóstwo pomysłów na nowe wyprawy. „Nasze przygody dopiero się zaczynają!” – powiedział Mru, patrząc w przyszłość z nadzieją i ekscytacją.
Koniec.
