Był sobie raz kosmonauta, który uwielbiał podróżować w kosmosie. Pewnego dnia dostał zadanie, aby dostarczyć ważną wiadomość do stacji kosmicznej, która znajdowała się na orbicie innej planety. Był bardzo zaszczycony i zadowolony.
Wyruszył w krótką i prostą podróż, nie spodziewając się żadnych problemów. Po kilku godzinach lotu dotarł do celu. Zobaczył przed sobą białą, okrągłą stację kosmiczną, która wyglądała jak wielki pierścień.
Postanowił zbliżyć się do niej i zadokować do niej swoją rakietą. Wyszedł z rakiety i wszedł do stacji. Tam spotkał się z dowódcą stacji, który przyjął od niego wiadomość. Była to informacja o nowym odkryciu naukowym, które mogło zmienić losy ludzkości.
Kosmonauta był bardzo ciekawy i chciał dowiedzieć się więcej. Dowódca stacji zaprosił go na kawę i opowiedział mu o swojej pracy i badaniach. Kosmonauta był pod wrażeniem tego, co usłyszał.
Zaprzyjaźnił się z nim i spędził z nim kilka godzin, rozmawiając o różnych tematach. Zauważył, że dowódca stacji był bardzo mądry i życzliwy. Miał wiele ciekawych historii i anegdot.
Kosmonauta poczuł się jak w domu i zapomniał o czasie. Jednak pewnego dnia przypomniał sobie, że musi wrócić do swojej rakiety i wrócić na swoją planetę. Z żalem pożegnał się ze swoim nowym przyjacielem i obiecał mu, że kiedyś wróci.
Wsiadł do rakiety i chciał odlecieć ze stacji. Jednak ku jego przerażeniu zobaczył, że rakieta była uszkodzona. Ktoś włamał się do niej i ukradł jeden z silników, a drugi był zepsuty. Kosmonauta nie mógł odlecieć ze stacji.
Zrozpaczony wezwał pomoc przez radio, ale nikt nie odpowiadał. Był uwięziony na obcej stacji bez nadziei na ratunek.
Jednak nie był zupełnie sam. Jego nowy przyjaciel usłyszał jego wołanie i przybiegł do niego. Zobaczył jego problem i postanowił mu pomóc.
Dowódca stacji był bardzo zdolny i odważny. Znalazł zapasowy silnik i narzędzia, które były na stacji. Zabrał je do rakiety kosmonauty i zaczął naprawiać ją, ryzykując własne życie.
Po kilku godzinach pracy udało mu się naprawić rakietę i sprawić, że była gotowa do startu. Kosmonauta był bardzo wdzięczny i wzruszony jego pomocą.
Pożegnał się ze swoim przyjacielem jeszcze raz i podziękował mu za wszystko, co dla niego zrobił. Wsiadł do rakiety i odleciał ze stacji. Zanim opuścił orbitę planety, spojrzał na nią jeszcze raz i pomachał do niej ręką.
Pomyślał, że to była najbardziej niespodziewana przygoda w jego życiu.
Koniec.