Na wiejskim podwórku, pełnym słońca i zieleni, mieszkał traktorek Antek. Był mały, ale bardzo dzielny i pomocny. Każdego dnia wstawał wcześnie rano, gotowy do pracy na farmie. Jego kolorowa karoseria błyszczała, a koła radośnie turkotały po wiejskich ścieżkach.
Pewnego poranka, kiedy słońce dopiero wschodziło nad polami, Antek usłyszał wołanie gospodarza Jana.
– Antku, dziś czeka nas dużo pracy! Musimy zaorać pole, zebrać siano i przewieźć ziarna do młyna.
Antek wesoło zagwizdał swoją trąbką i ruszył na pole. Jego mocny silnik warczał, a szerokie opony bez trudu toczyły się po ziemi. Z dużą precyzją orał równe rządki, a potem zebrał siano i ułożył je w wielkie stogi. Kiedy skończył, gospodarze byli zachwyceni.
– Antek, jesteś niezastąpiony! – powiedział Jan, głaszcząc maskę traktorka.
Po pracy na polu przyszedł czas na pomoc w zagrodzie. Gospodyni Zosia, która zajmowała się ogródkiem warzywnym, zawołała Antka:
– Antku, mam tutaj kosze pełne marchewek, ziemniaków i kapusty. Trzeba je przewieźć do spiżarni, bo zapowiadają deszcz.
Traktorek bez wahania podjechał pod ogródek. Zosia ułożyła na jego przyczepie warzywa, które zebrali z pola, a Antek ruszył powoli w stronę spiżarni, ciągnąc ciężki ładunek. Po drodze minął stadko kur, które wesoło grzebały w ziemi, szukając ziarenek.
– Kukuryku! Dobra robota, Antku! – zagdakał kogut.
– Dzięki, kogutku! – odpowiedział traktorek, uśmiechając się, choć koła miały teraz pełne pracy.
Gdy tylko dotarł do spiżarni, pomógł Zosi rozładować kosze pełne świeżych warzyw. Potem przyszedł czas na kolejne zadanie – przewóz mleka do mleczarni. Gospodarz Jan przygotował już wiadra pełne mleka, które zebrał od krów.
– Trzeba je szybko dostarczyć, zanim się zagrzeje w słońcu – powiedział Jan.
Antek z radością ruszył w drogę. Wiadra delikatnie kołysały się na przyczepie, a traktorek ostrożnie jechał, żeby nic się nie rozlało. Po drodze minął krowę Malwinę, która skubała trawę na łące.
– Dziękuję za to mleko, Malwino! – zawołał Antek, przejeżdżając obok.
– Muu! Proszę bardzo, Antku! – odpowiedziała Malwina, zadowolona z pochwały. – Wyglądasz na bardzo zajętego!
– Tak, mam dziś pełne koła roboty! – odpowiedział traktorek. – Ale uwielbiam pomagać!
Gdy wieczór zbliżał się powoli, Antek po raz ostatni tego dnia wjechał na podwórko. Jego zbiornik był pusty, a silnik powoli przycichał. Gospodarz Jan podszedł do niego i z czułością umył traktorek po całym dniu pracy.
– Zasłużyłeś na odpoczynek, Antku. Jutro czeka nas kolejny dzień pełen przygód na wsi.
Traktorek z westchnieniem zamknął swoje reflektory i zasnął spokojnie, wiedząc, że rano znów będzie potrzebny.
I tak toczyło się życie na wsi. Każdy dzień był inny, pełen nowych wyzwań, ale Antek zawsze był gotowy do pracy, pomagając wszystkim, co tylko mógł.